W tym roku udało mi się dotrzeć na imprezę scrapbookingowa w Katowicach, Papierzany Comber. Jestem zachwycona i wróciłam pełna energii i pozytywnych odczuć, nie mówiąc już o reklamówkach przydasi do nowych projektów. Spędziłam parę pozytywnych godzin oglądając nowości na stoiskach, przeglądając papiery i inne śliczności, spoglądając na stoły. Nie zapisałam się na żadne warsztaty, gdyż byłam rodzinnie z moją dwu latka, która po podejściu do jednego stoiska i okrzykiem "wow" zaabsorbowała wszystkie Panie stojące wkoło. Nie wiedziałam czy uda mi się dotrwać do końca konkretnych warsztatów. I z jednej strony bardzo żałuję, ale przez to udało mi się więcej zobaczyć na stoiskach i spotkać się ze znajomymi duszami artystycznymi. Natomiast tak sie wyciągnęłam, że nawet, ze wstydem stwierdze, nie dotarłam na żaden stolik twórczy dostępny z darmowymi warsztatami, a moja mysza załapała się na zabawę przy jednym z nich, dziecięcym 😉. Było tak dużo osób przy wystawcach, że do niektórych stoisk poprostu nie dotarłam bezpośrednio. Na początku zahaczyłam o Skarbnicę Pomysłów, gdzie wzięłam piękna kolekcje Aurora i parę innych pojedynczych sztuk papierów. Potem przeleciałam do Sklepiku Gosi, gdzie Ula pomogła mi dokonać wyborów w ślicznych rzeczach. Urzekło mnie bardzo stoisko, które swoje sklepy stacjonarne ma w Nowym Targu i Zakopanym Studiohobbyland, gdzie obiecałam sobie przy okazji wypoczynku zerknąć za niedługo. Wybrałam u nich parę rzeczy, które jak dla mnie są perełkami, które dopiero namacalnie tu zobaczyłam. Na kolejnym stoisku z Ustronia Sztuka Zdobienia mój P zrobił mi niespodziankę zakupowa z pięknej Stamperii, a ja w tym czasie szalałam na stoisku Fabryki Weny i SnipArt wśród tekturek. Powiem, że te z Weny znałam wcześniej, a teraz polakomilam się też na snipowe i są niezmiernie dopieszczone w maleńkich szczegółach, cuuudo dla.mnie. Na końcu przypomniałam sobie jeszcze, że nie mam pudełek do kartek w zasobach i liczyłam na ecoscrapbooking i rzeczy z papieru, ale niestety nie dostrzegłam stoiska i tknięta udałam się do Rapakivi i tam dorwałam jedne z ostatnich pudelek. Załozylam jeszcze zakup papierów kolekcji komunijnej z Craft O'Clocku i tu odbiłam się dwa razy od stoiska. Wychodząc postanowiłam jeszcze na jedną próbę cofajac się no i udało się 😁. Nawet było mi miło porozmawiać z właścicielką marki Renatą, dzięki której podpowiedziom nabyłam parę dodatkowych przydasi i będę testować nowy papier okładkowy przy kolejnych albumach. Również pomogła mi Natalia z DT sklepu w zakupach. Ze znajomych osób dostrzegłam parę twarzy, a porozmawiałam na spokojnie z Hania Wojtaszewska z Artimeno i z Inka Klonowa i było bardzo miło.
Szkoda, że zlot jest raz do roku, ale śmieje się, że z drugiej strony nie cierpi tak budżet domowy.
Warto było jechać ten kawałek.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz, który jest dla mnie bardzo ważny i dodaje mi skrzydeł oraz za chwile poświęcone odwiedzaniu mojego bloga.